
Indukcja magnetyczna, jedyne źródło ciepła, które może konkurować z gazem, a nawet go przewyższyć pod względem szybkości i finezji regulacji, jest jednym z najciekawszych osiągnięć techniki gotowania. Długie i drogie płyty indukcyjne stały się teraz bardzo przystępne dzięki modelom o szerokości 60 cm (3 lub 4 palniki) w cenie od 300-400 €.
Indukcja magnetyczna to układ, który nagrzewa się najszybciej, a płyty, które są w nią wyposażone, to te, które zużywają najmniej (halogeny lub promienniki mają dość dużą bezwładność i są mało ekonomiczne w elektryczności):
- Brak strat ciepła (nawet w przypadku umieszczenia małego rondla na zbyt dużym piecu), ponieważ ciepło jest wytwarzane tylko w miejscu styku dna.
- Brak bezwładności cieplnej dzięki natychmiastowemu wzrostowi i spadkowi temperatury oraz bardzo dokładnej regulacji.
- Zapewnione bezpieczeństwo kontaktu w przypadku przelania: wypustki nie gotują się, dlatego nie przyczepiają się. A ryzyko oparzeń prawie nie istnieje.
Co do nas przemawia:
- Możliwość modulacji powierzchni gotowania dzięki zasadzie induktorów, dużo bardziej elastycznej niż w przypadku lamp halogenowych czy promienników. Ta elastyczność umożliwiła stworzenie „przestrzeni do gotowania”.
Umieszcza się tam pojemnik o dowolnej wielkości, a kominek automatycznie dostosowuje się do rozmiaru. Nie mogliśmy być wygodniejsi i łatwiejsi w gotowaniu! Ustawienia są oczywiście dokonywane strefa po strefie.
- Większe stoły, do 90 cm, oferują te same funkcje, ale znacznie więcej miejsca na ich łączenie. Bardzo praktyczny również do wąskich blatów, bardzo szerokich stołów (do 110 cm), ale o głębokości 35 cm (Siemens) lub 43 cm w Gorenje (zamiast 60 cm).